Koszty życia w Finlandii

Jak zapewne każdy się domyśla, Finlandia do najtańszych krajów nie należy. Aczkolwiek, moim zdaniem, stosunek kosztów życia do zarobków jest o wiele korzystniejszy niż w Polsce. Można by retorycznie zapytać, na jakiej podstawie tak uważam? Czy mam jakieś miarodajne dowody, czy jest to może jedynie moje subiektywne odczucie? W związku z tym, że tego typu wątpliwości są jak najbardziej uzasadnione, uspokajam: przedstawione poniżej argumenty są miarodajne, poparte obliczeniami (które każdy chętny może również wykonać samodzielnie) i poszukiwaniami, jakie przeprowadziłam wcześniej na kilku portalach oraz w sklepach.

Gwoli ścisłości, do obliczeń użyłam kursu z dnia 19 marca: EUR/PLN = 0,23761 (1 EUR = 4,2085 PLN). Badania rynku zostały przeprowadzone w dniach 18 – 19 marca 2014.

W Finlandii średnia płaca netto w 2013 r. wyniosła ok. 2096€, w Polsce – 601€ i na tym będę opierać swój wywód. Dzięki radzie mojego przyjaciela Michała wiem, że nie jest to najlepszy wybór, a dokładniej powinnam korzystać z mediany płac. Niestety, nie znalazłam tej informacji w internecie. W związku z tym, jeżeli ktokolwiek posiadałby takie zestawienie, będę wdzięczna za podesłanie mi go – wtedy w stosowny sposób wzbogacę niniejszy wpis o te dane.

Fińskie zakupy
Paragon za zakupy w Finlandii
Nasze ostatnie zakupy plus paragon. Na zdjęciu nie ma całych 2kg jabłek, wszystkich bananów, żurawiny i migdałów.

Ceny wynajmu mieszkań w Finlandii

Najtańszy pokój do wynajęcia, jaki znalazłam w Finlandii kosztował miesięcznie 200€, w Polsce 72€. Niestety, Polska wypada gorzej od Finlandii: w Polsce za średnią pensję wynająć można 8,35 pokoju, a w Finlandii 10,48. Gdy przychodzi do mieszkań, ceny mają się podobnie. Najtańsze mieszkanie w tym samym co nasze standardzie (lecz bez sauny 😉 ) w Polsce miesięcznie generuje koszty w wysokości ok. 237€. W Finlandii jest to koszt miesięczny rzędu 580€. Po raz kolejny Finlandia tryumfuje: 3,6 do 2,5.

Rachunki bieżące

Do kosztów wynajmu dochodzą rachunki. Mieszkając w mieszkaniu ze znajomymi za rachunki płaciliśmy średnio 24€ od osoby miesięcznie. W Finlandii rachunki kosztują mnie 37€ na miesiąc. Nawet bez użycia kalkulatora można stwierdzić, gdzie jest taniej 😉

Mam telefon na kartę i co prawda płacę za doładowanie 20€ (raz na trzy miesiące), ale minuta rozmowy kosztuje mnie 28gr (0,066€). Najtańsza oferta na kartę w Polsce oferuje minutę rozmowy w cenie 13gr.

Tak się złożyło, że w tym tygodniu kupowaliśmy męskie buty trekkingowe – spowodowane to było głównie promocjami. Kupiliśmy buty firmy Merrell za 69,90€ (przecena ze 139,00€). Najtańsze buty tej firmy, jakie znalazłam w sklepie Intersport Polska kosztowały 47,50€ (również po przecenie, z 71,00€), ale nie miały ani Vibramu, ani Goretexu, w przeciwieństwie do tych zakupionych przez nas. T-shirty na przecenach kosztują w Finlandii ok. 5,00€, w Polsce podczas promocji można dostać T-shirt w cenie 2,00€. Spodnie Lewis w Fińskim sklepie schodzą za 89,90€. W Polsce podczas wyprzedaży zaproponowano mi spodnie tej samej firmy za 52,50€. Gołym okiem widać, dla kogo jest taniej.

Postanowiłam także sporządzić tabelę z cenami kilku podstawowych produktów spożywczych. Cena w tabeli to cena za kilogram bądź litr produktu. Nie są to ceny stałe, gdyż łatwo tu o promocję, lecz bardzo ułatwiają „orientację w terenie”. Z doświadczenia dodam od siebie, że przy prowadzeniu oszczędnego trybu życia wydajemy tygodniowo na osobę 20€. To więcej, niż wydawaliśmy w Polsce, ale stać nas na więcej.

Zakupy w Finlandii za 50zł
Paragon za zakupy w Finlandii za 50zł
Tyle kupiliśmy za równowartość 53zł z groszami. Zakupy za 50zł w Finlandii nie wyglądają tak imponująco, jak zakupy za 50zł w Polsce 😉
Produkt Sklep
K-Market Prisma Lidl
Ziemniak 0,90€ 0,60€ 0,63€
Batat 2,45€ 4,70€ 2,50€
Marchew 1,40€ 1,30€ 1,25€
Kapusta 1,30€ 1,30€ 1,30€
Pomidor 2,45€ 2,65€ 2,50€
Czerwona papryka 3,95€ 4,09€ 2,98€
Brokuł 6,00€ 4,30€ 2,00€
Seler naciowy 8,00€ 3,90€ 3,60€
Cebula 3,30€ 1,80€ 1,30€
Czosnek 5,45€ 5,90€ 7,50€
Pomarańcze 2,25€ 1,75€ 1,35€
Cytryna 2,10€ 2,10€ 2,10€
Limonka 2,95€ 2,50€ 2,50€
Banan 1,90€ 1,85€ 1,25€
Winogrono ciemne 1,95€ 2,00€ 6,00€
Jabłko 2,00€ 1,35€ 2,00€
Owsianka 1,50€ 1,23€ 1,09€
Kasza 1,19€ 1,57€
Ryż 1,20€ 1,20€ 1,35€
Makaron pszenny 1,30€ 0,60€ 1,00€
Chleb żytni 2,82€ 2,51€ 2,47€
Mleko 1,30€ 1,90€ 1,00€
Masło solone 5,80€ 5,18€ 5,60€
Jajka 2,60€ 2,74€ 2,50€
Ser żółty 6,00€ 5,11€ 4,99€
Ser biały 6,45€ 5,98€ 3,95€
Łosoś surowy 12,90€ 13,90€
Tuńczyk w puszce 9,93€ 6,36€ 9,93€
Makrela w puszce 12,30€ 7,97€
Kurczak cały 6,20€
Kurczak udka 4,45€ 3,50€ 2,00€
Kurczak skrzydełka 4,75€ 4,60€
Biodrówka wieprzowa 6,00€ 6,40€
Bekon 8,90€ 7,32€ 7,07€
Pomidor w puszce 2,04€ 1,38€ 1,33€
Czerowna fasola w puszce 3,19€ 2,80€ 3,10€
Kukurydza w puszce 3,12€ 3,54€ 2,77€
Groszek w puszce 2,82€ 2,68€
Majonez 7,95€ 5,70€ 3,58€
Kechup 2,35€ 1,09€ 1,05€
Mąka pszenna 0,80€ 0,50€ 0,52€
Mąka pełnoziarnista żytnia 0,72€ 0,90€
Cukier 1,10€ 1,09€ 1,05€
Proszek do pieczenia 7,00€ 5,11€ 6,90€
Kakao 10,80€ 9,96€ 9,96€
Ocet 1,27€ 1,17€ 1,00€
Olej 2,54€ 2,00€ 1,95€
Sól 0,59€ 0,65€ 0,61€
Pieprz 27,63€ 19,90€ 19,80€
Majeranek 116,00€ 12,00€
Tymianek 23,21€ 29,67€ 72,67€
Ziele angielskie 78,33€ 23,45€ 32,50€
Liść laurowy 78,33€ 87,50€
Curry 11,58€ 13,75€ 22,00€
Suszony groch 1,58€
Nasiona słonecznika 7,50€ 4,10€
Pestki dyni 9,30€
Herbata Lipton YLT 19,25€ 20,05€ 14,73€

Koszyk Kaczyńskiego w Finlandii
Koszyk Kaczyńskiego w Finlandii
Gdyby Pan Jarosław Kaczyński kupował w fińskich sklepach, zapłaciłby za swój koszyk* ok. 23,00€ (chleb wybrałam drogi, ale za to ziemniaki są w promocji). Jednakowoż, statystyczny Polak jest w stanie kupić dwa razy mniej polskich koszyków (55,60zł = 13,21€) niż statystyczny Fin fińskich koszyków: 45,5:91.

Transport publiczny

Zanim zaczęłam zajmować się tym zestawieniem uważałam, że ceny transportu publicznego w Finlandii są skandaliczne. Okazuje się jednak, że nawet tutaj Polska wypada gorzej, co było dla mnie sporym zaskoczeniem. Za przejazd 11km pociągiem z Espoo do Helsinek płacę 3,50€, ale na tym samym bilecie mogę pojechać dalej na terenie Espoo, Helsinek i Vaanty przez godzinę. Na przejazd trasy o tej samej długości w Polsce wydam 1,04€ i dalej już jechać nie mogę. Polska: 577,88, Finlandia: 598,86.

Fińska służba zdrowia

Niestety, wisienki na szczycie tego tortu nie położę, ponieważ do kosztów należy także wliczyć te związane ze zdrowiem. Dokładniej zgłębię ten temat w przyszłości, gdyż nie mam jeszcze zbyt dużej wiedzy na temat fińskiej służby zdrowia. Wypada jednak dodać, że publiczna służba zdrowia jest w Finlandii częściowo płatna – płaci się za wizyty, badania, pobyty w szpitalu, zabiegi. Podstawowa opieka zdrowotna ma płaskie stawki (wizyty, podstawowe badania), pozostałe uzależnione są od przychodów pacjenta. Co w Polsce niespotykane, jeżeli pacjent uda się do lekarza prywatnego, może ubiegać się o zwrot 30% kosztów wizyty i badań, jeśli ma je w swoim publicznym pakiecie zdrowotnym. W tym wypadku, ja płacę 100% za wizyty u ortodonty i nie przysługuje mi zwrot – publiczna ortodoncja jest dostępna jedynie dla dzieci. W Polsce za średnią krajową miałabym o 7 podstawowych wizyt u ortodonty więcej niż w Finlandii.

Sektor usług nie został przeze mnie sprawdzony osobiście. Przede wszystkim dlatego, że nie miałam takiej potrzeby oraz wydatek rzędu 120€ za strzyżenie z modelowaniem mnie nie zachęca. W Polsce za tę usługę płaciłam 15€. Tutaj Polska zdecydowanie bije na głowę Finlandię: 40 strzyżeń do 17,5.

Przyjemności

Kiedy mieszkaliśmy w Polsce na syty posiłek w dobrej restauracji wydawaliśmy ok. 36€, w Finlandii: 110€. Ceny są bez napiwków, a z napitkami. Polska kontra Finlandia? 16,7:19,05. Kino (bilet normalny, 2D, od poniedziałku do piątku, po 17:00): 5,47€ vs. 10,30€ (bez komentarza).

Wnioski

Bardzo przykro mi to pisać, ale właśnie zdałam sobie sprawę, jak trudnym do życia krajem jest moja ojczyzna. Zazwyczaj narzekałam wraz z innymi młodymi ludźmi na standard życia, ale nie podejmowałam się takich badań, jak tym razem. Teraz sama widzę, czarno na białym, że miałam powody do narzekania. Jest mi naprawdę smutno, że Polska jest ojczyzną dla tylu wspaniałych ludzi, z których wielu musi szukać pracy za granicą i tam przenosić się z rodzinami, aby żyć na poziomie, którego w Polsce nie zaznają…

Jeżeli chcecie wiedzieć więcej, mielibyście ochotę zobaczyć jakieś dodatkowe dane w tym zestawieniu, to piszcie w komentarzach – poszukam dla Was cen i dodam tutaj. Pragnę nadmienić, że to początek praktycznych wpisów o Finlandii, planuję ich więcej, także zachęcam zainteresowanych do śledzenia mojego bloga 🙂


* – Zawartość „koszyka Kaczyńskiego”: 1 chleb (leipä), 2,5kg ziemniaków (peruna), 1kg mąki (vehnäjauho), 2kg cukru (taloussokeri), 10 jajek (kananmuna), 1kg piersi z kurczaka (broilerin fileet), 1kg jabłek (omena).


Źródła:

  • Wikipedia – średnie wynagrodzenia
  • Ceny wynajmu dla Polski: gratka.pl, tablica.pl
  • Ceny wynajmu dla Finlandii: forenom.fi, vuokraovi.com
  • Bilety do kina: Multikino (dla Polski) i Finnkino (dla Finlandii)

30 Replies to “Koszty życia w Finlandii”

  1. Ola

    Bardzo ciekawe zestawienie, dopiero w taki sposób licząc poznaje się realny koszt życia. Jak widać drogo/tanio to pojęcia względne, wszystko zależy od tego z jakiego punktu zarobków się wychodzi.
    No i szkoda tylko, że według polskich płac prawie wszystko i prawie wszędzie jest jednak drogo.

    Odpowiedz
  2. Marek Masalski

    Niestety bardzo dużo wody musi upłynąć w Wiśle zanim dorównany Finlandii czy innym krajom skandynawskim. Za granicą nigdy nie mieszkałem, jakoś tutaj sobie radzę. Twoje zestawienie cen z pewnością mi się przyda kiedy będę planował podróż w tamte rejony;).

    Odpowiedz
    • Justyna Maserak Autor wpisu

      My mieliśmy to szczęście, że pracowaliśmy w Polsce w dobrych firmach za rozsądne pieniądze. Mimo to, w Finlandii żyje nam się o niebo łatwiej, choć ja jestem aktualnie bezrobotna 🙂

      Zapraszam, zapraszam, może przejedziemy kawałek razem 😀

      Odpowiedz
  3. Durant

    W Anglii jest podobnie, lepsza relacja cen do zarobków. Wiem jak kolega, który tam pojechał zarabia niedużo więcej od minimalnej, opowiada o tym. Sam też patrzyłem z ciekawości na ceny rzeczy na stronie internetowej hipermarketów ASDA. Jeszcze co ciekawe tam kwota wolna od podatku jest 10 tysięcy funtów, a u nas 3 tysiące złotych. Kluczowe moim zdaniem jest, to iż produkty spożywcze są tańsze w relacji do zarobków. Bowiem człowiek w Finlandii i w Polsce zje mniej więcej tyle samo, ale więcej mu zostanie, na inne rzeczy. Czym społeczeństwo bogatsze tym mniej proporcjonalnie wydaje na jedzenie.

    Odpowiedz
    • Justyna Maserak Autor wpisu

      Masz rację – najważniejsze, aby rzeczy potrzebne każdemu do życia miały dobre ceny. Dobra luksusowe mogą sobie być drogie, ale np. jedzenie – tańsze 🙂 Ciekawe od czego to zależy w sumie. Na pewno jest wiele czynników, o których ja sama nie mam pojęcia (zapewne kwota wolna od podatku i stopień przyjazności państwa względem przedsiębiorcy też odgrywają dużą rolę w cenach). Dowiem się, to może być ciekawe! 🙂

      Odpowiedz
  4. Mik

    Czy wy wszyscy musicie tak gonić za tym „wyższym” standartem życia?
    Przecież w Polsce z głodu nie umieracie,nosicie markowe ubrania i macie niezłe samochody..to czego jeszcze szukacie na Zachodzie?Tułacie się po Europie całymi rodzinami a i tak nigdy nie będziecie traktowani jak równi z obywatelami w kraju emigracji.Wiem,ponieważ mieszkałem 9 miesięcy w Szwecji ale nie w celach zarobkowych tylko edukacyjnych.Przemawia przez was zwykła próżność..tak..tak,próżność.Zamiast 12-letnim Passatem,chcecie jeździć 3-letnim BMW,zamiast jeść kaszankę,chcecie jeść kabanosy.Zamiast kupić córce/synowi telefom za kilkadziesiąt zł. kupicie iphona 6..
    I tym wszystkim oczywiście pochwalić się na facebook’u.
    Widziałem kilkanastu rodaków którzy szli tą ścieżką „ekonomicznego rozwoju” a w zasadzie wszystkich których spotkałem.
    To żałosne i smutne.. a cierpią zwłaszcza dzieci..osamotnione w szkołach,wyobcowane w sąsiedztwie.

    Odpowiedz
    • Justyna Maserak Autor wpisu

      Witaj Mik!
      Muszę przyznać Ci rację, że, póki co, nie jesteśmy traktowani na równi w krajach Europy. Mówię z doświadczenia, ponieważ mieszkałam rok w Niemczech i rok w Finlandii. Niemcy mówili to wprost, Finowie nie, choć to właśnie Finowie nazywani są wieloma przymiotnikami, które mają dowieść ich nietolerancji.
      Jeżeli chodzi o próżność, to mogę wypowiedzieć się jedynie ze swojej strony, ponieważ ludzie bywają różni. Nie posiadamy z mężem samochodu, za telefony służą nam stara Nokia i stary Samsung. Kaszankę i polską kiełbasę uwielbiam i nie ma ich na zachodzie. Nie mam ochoty kupować dóbr luksusowych, ani tym bardziej chwalić się tym na FB. Za te pieniądze uskuteczniam swoje marzenia, na co dzień żyję skromnie.
      Najprawdopodobniej ludzie, o których wspomniałeś, także realizują swoje marzenia – marzą o statusie i posiadaniu drogich przedmiotów. Możliwe, że w kraju nie mogliby sobie na to pozwolić za swoje pensje, stąd wyjechali. Jeżeli jest im lepiej w Szwecji, są szczęśliwi i nie przeszkadza im nieco nierówne traktowanie, to dlaczego mają „męczyć się” w Polsce? Znam wielu imigrantów, ich dzieci również nie są wyobcowane. Nawet dzieci z Rosji, rosyjskich rodziców w Finlandii, gdzie przecież historycznie się ich nienawidzi, świetnie się integrują.
      A jak się chcą chwalić na FB, to niech się chwalą. Niektórzy lubią czuć się jak celebryci 😉

      Odpowiedz
    • Justyna Maserak Autor wpisu

      Drogi Miku,
      Zauważ, że komentarze dodawane są po mojej akceptacji. Twój komentarz nie został opublikowany, ponieważ nie miałam dostępu do internetu przez trzy tygodnie, a nie dlatego, że nie doceniłam wartości Twojej wypowiedzi. Cieszę się każdą kulturalną opinią, z jaką mam styczność, mimo że nie zawsze pokrywa się z moją. Szanuję zaproszenia do dyskusji, jakimi są komentarze na moim blogu.
      Uśmiechnij się, świat nie jest taki zły 🙂
      Zapraszam ponownie!

      Odpowiedz
    • Justyna Maserak Autor wpisu

      Zauważ, że do porównania zostały użyte płace netto, czyli po odliczeniu podatków.
      Zdecydowałam się na porównanie życia w obu krajach na poziomie zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych, czyli: dach nad głową, jedzenie, ubiór, rozrywka i przyjemności. Do tego doszły usługi. Na poziomie podstawowym relatywnie lepsze jest życie w Finlandii niż w Polsce. Możliwym jest, że jeżeli ktoś chce żyć na tzw. „wyższej stopie życiowej”, to wtedy różnice się zatrą, ponieważ doprowadzą do tego podatki. Nie zmieni to jednak faktu, że w podstawowym zakresie Polska dla Polaka jest droższa niż Finlandia dla Fina.

      Odpowiedz
  5. wladyslaw

    witam.
    twoje obserwacje co do podstawowych produktow sa poprawne. sam to stwierdzilem zyjac w uk i niemczech.
    natomiast jedzenie to nie wszystko, pominelas ceny domow, mieszkan no i najwazniejsze NAUKI.
    Nie wiem jak jest w Finlandi, ale w uk bedzie to lub jest bariera nie do przebycia dla naszych emigrantow. Bardzo niski poziom szkol podstawowych a studia niestety platne i to wysoko. jest oczywiscie system kredytów, aktualnie z uwagi na sytuacje na rynku jest to problem w uk.
    mase ludzi pracuje tylko na splate kredytu.
    A ceny mieszkan/ minimum 200 tys funtow za cos dla rodziny, i to bez szalenstw.
    no chyba ze cale zycie w socjalnym z czarnymi i z angolami, bo ciapaci i hindusi juz nieruchomosci maja, kupili przed naszym przyjazdem do uk.
    generalnie jak dodamy to tego klopoty z islamem to jestem pewien ze mase ludzi bedzie wracac, wczesniej czy pozniej.
    pozdawiam serdecznie

    Odpowiedz
    • Justyna Maserak Autor wpisu

      Dziękuję za komentarz przybliżający sytuację na Wyspach 🙂

      W Finlandii z ceną mieszkań jest bardzo podobnie – są wyjątkowo drogie i ich zakup wymaga zazwyczaj kredytu na całe życie. Tak samo zresztą, jak i u nas. Im lepsza lokalizacja, tym cena bardziej zaporowa. Domek nad morzem kosztuje nawet 1 milion euro!

      Co do kosztów edukacji dzieci, to jest darmowa i bardzo dobra. Przynajmniej tak mówią statystyki. Kiedy uczyłam się języka fińskiego finansowanej z funduszy państwowych byłam bardzo zadowolona. To była najlepsza edukacja, jakiej w życiu doświadczyłam: energicznie, przyjaźnie, wesoło, intensywnie. Wróciłabym na ten kurs bez mrugnięcia okiem, taka to była przyjemność. Założyłabym, że dzieciom serwuje się podobny poziom i atmosferę 😉

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  6. Malwa

    Witam serdecznie! Artykuł bardzo pomocny, szczególnie dla mnie i mojego partnera, który właśnie otrzymał oferte pracy do Finlandii 🙂 Na początek poleci sam a za jakiś czas ja dojadę do niego. Rezygnujemy z życia w Polsce choć obydwoje mamy pracę. Wszechobecny wyzysk i drogie życie zniechęcilo nas do naszej ojczyzny 🙁 Mam pytanie jeszcze odnośnie zarobków? Jakie są średnie zarobki w branży metalowej , konkretnie dla spawaczy? Nie wiemy czy mój partner otrzymał atrakcyjną ofertę ale analizując koszty życia w Finlandii wydaje się być ok. Pozdrawiam serdecznie! Jakby była możliwość na kontakt priv , to bardzo proszę o podanie maila 🙂

    Odpowiedz
    • Justyna Maserak Autor wpisu

      Witaj Malwo! Bardzo dziękuję za komentarz. Mam nadzieję, że w Finlandii wszystko się Wam dobrze ułoży 🙂 Co do zarobków, to pojęcie mam tylko o sektorze programistów. Jeśli jednak Twój mąż dostanie jakieś 2,5 tysiąca netto, a Ty zasiłek dla osoby uczącej się, to będziecie mogli sobie pozwolić na spokojne życie i pewne oszczędności. Jeśli chcesz, to mogę podpytać o widełki fińskich znajomych, o ile je znają.

      Odpowiedz
      • Malwa

        Bardzo dziękuję za odpowiedź! Napisalas o zasilku dla osoby uczacej sie? Czy mozesz napisac cos wiecej na ten temat? Ja w Polsce pracuje juz od 7 lat w handlu. Zastanawiam się jaka mam szanse na znalezienie zatrudnienia bez znajomości języka fińskiego, jedynie z angielskim średniozaawansowanym i bez konkretnego zawodu?Czy cos w tej kkwestii jestes w stanie mi doradzic?Jak najlepiej szukac pracy, przez internet, w agencjach, czy na miejscu? Zalezy mi na tych informacjach ponieważ chce jak najszybciej dolaczyc do mojej drugiej połówki 😉 z góry dziękuję

        Odpowiedz
        • Justyna Maserak Autor wpisu

          Oczywiście, chętnie podzielę się wiedzą 🙂 Taki zasiłek otrzymuje osoba bezrobotna, która uczęszcza na zajęcia z języka fińskiego. Trwają one kilka godzin, od poniedziałku do piątku. Kiedy ja na nie uczęszczałam, to dostawaliśmy zasiłek dla bezrobotnych (ok. 500 euro) oraz dodatek transportowy (180 euro). Ponieważ mieszkałam dość blisko szkoły, nie musiałam wykorzystywać pieniędzy na bilety, więc miałam w sumie niemal 700 euro zasiłku. Fiński jest pod pewnymi względami skomplikowanym językiem, ale szkoły są bardzo profesjonalne i oferują odbycie praktyk językowych. I tutaj zaczyna się kolejna kwestia: szukania pracy.

          Osobiście szukałam pracy w internecie oraz wśród znajomych. W Finlandii najlepiej działa szukanie właśnie po znajomości. Nie zniechęcaj się jednak, gdyż wszyscy moi znajomi dostali w końcu pracę, niekoniecznie z polecenia. Praktyki podczas nauki języka przydają się właśnie dlatego, że zawierasz wtedy pierwsze znajomości, gdyż sama możesz wybrać sobie miejsce odbywania praktyk. Najczęściej każdy zaczyna od praktyk w przedszkolach i tam już zostają. Możesz jednak wybrać zupełnie inne miejsce praktyk – ja mogłam je wykonać w salonie fotograficznym. Jeśli Twój angielski jest komunikatywny, to możesz dostać pracę w firmach, które obsługują klientów zagranicznych. Wtedy większość pracowników także jest emigrantami, więc dogadasz się z każdym. Raz znalazłam ofertę, w której wymagano biegłej znajomości języka polskiego 🙂 Mimo to znajomość fińskiego jest wielkim plusem. Można znaleźć pracę bez znajomości języka, ale będzie zdecydowanie trudniej. Z samym angielskim duże szanse mają jedynie programiści, inżynierowie oraz nauczyciele.

          Odpowiedz
          • Malwa

            Dziękuję Ci bardzo za wyczerpująca odpowiedz. Te informacje są dla mnie bardzo istotne! Jeśli mogę dopytac, powiedz mi proszę czy każdy ma szanse na dostanie się na taki kurs? Ile czasu on trwa? Znasz strone na której moglabym znaleźć informacje lub wniosek? I tak dla przykladu , jakie są zarobki np w takim przedszkolu? A i czy na starcie mozna sie starac o dofinansowanie na wynajm lokum jako bezrobotna? Sorki, ze tak Cię męczę 😉 Dziękuję z góry!

          • Justyna Maserak Autor wpisu

            Nie ma sprawy, jeśli mogę, to chętnie pomogę 😉

            Na kurs dostaje się każdy zagraniczny bezrobotny, który umie pisać i czytać. Trzeba czasami na niego poczekać – ja czekałam dwa miesiące. Pełen kurs z praktykami trwa rok. Uzyskuje się po nim znajomość języka fińskiego na poziomie B.1, czyli takim, który jest już komunikatywny na tyle, aby rozpocząć prostą pracę, ale nie na tyle, aby np. pójść na studia. Przy przyjeździe wystarczy zgłosić się w ichniejszym ośrodku pomocy społecznej zwanym Kela. Tam panie wypełnią z Tobą wszystkie potrzebne papiery i wyślą na testy, które sprawdzą, czy faktycznie odbyłaś jakąś podstawową edukację (sprawdzą umiejętność czytania, pisania, dodawania, odejmowania, itp.).

            Osoba bez kwalifikacji (czyli bez wykształcenia w kierunku nauczania przedszkolnego) dostaje netto ok. 1500 euro za swoją pracę.

            Nie wiem, czy dostaje się jakiś dodatek mieszkaniowy, ponieważ sama się nie starałam. Jednak z moich wyliczeń wynika, że z zasiłku dla bezrobotnych jesteś w stanie przetrwać w Finlandii. Ceny pokoi zaczynały się w granicach 200 euro, do tego rachunki: max. 50 euro. Za 30 euro tygodniowo (120 miesięcznie) jedna osoba bez problemu się wyżywi (my dawaliśmy radę jeść oszczędnie za 12,50 tygodniowo na osobę), bez większych wyrzeczeń.

            Nie wiem, czy w Waszym przypadku problemem nie będzie pozwolenie na pobyt dla Ciebie. Ja byłam żoną, więc dostałam je automatycznie ze względu na męża. W przypadku nieformalnych związków partnerskich może być trudniej, choć na formularzu zgłoszeniowym jest opcja „co-habiting partner”. Więcej informacji znajdziesz tutaj, tutaj oraz tutaj. Warto też napisać do tych urzędów maila z pytaniami w języku angielskim. Finowie są bardzo obowiązkowi, więc zapewne odpowiedzą, ale niekoniecznie szybko 😉

          • maqda

            Jeśli chodzi o kur języka fińskiego żeby skorzystać z tej opcji musisz być zatrudniona w Finlandii przez min 3 msc i oczywiście być zameldowana na terenie kraju. Bez spełnienia powyższych warunków nie otrzymasz pozwolenia na stały pobyt. Państwo nie będzie utrzymywać osoby, która nic nie robi. Jeśli chodzi o znalezienie pracy bez znajmości języka nic nie zdziałasz. Praca jest dostępna dla wykfalifikowanych pracowników z biegłą znajmością angielskiego (np. branża IT) lub dla pracowników fizycznych. Warto wiedzieć takie rzeczy zanim zdecyduje się na wyjazd. A wszystkie powyższe informacje dostępne sa w internecie wystarczy poszukać

          • Justyna Maserak Autor wpisu

            Nie zgodzę się – zameldowanie na pobyt stały dostają nawet bezrobotni partnerzy osób, które są zatrudnione i posiadają pozwolenie na pobyt stały. Sama taką osobą byłam i nie było problemu, choć sprawę zapewne ułatwił fakt, że z Mężem mieliśmy zalegalizowany związek. To prawda, że potrzeba zameldowania na pobyt stały, ale kurs skierowany przede wszystkim do osób bezrobotnych trwa od poniedziałku do piątku od 8 do 14 (ten intensywny). Jest więc mało prawdopodobne, aby uczęszczały na niego osoby pracujące na pełen etat. Ponadto w jego ramach chodzi się na praktyki do potencjalnych miejsc pracy, co znowu powoduje, że równoczesna pełnoetatowa praca jest niemal niemożliwa. Takie kursy są standardem w UE, gdyż w Niemczech robiłam jego odpowiednik, lecz bez praktyk.

            Z pracą to prawda, że jest bardzo trudno pracownikom niewykwalifikowanym bez znajomości języka fińskiego. Z dobrą znajomością języka angielskiego można jednak dostać pracę, ale jest o wiele trudniej, gdyż chętnych jest wielu, a liczba miejsc jest ograniczona. Niemal połowa moich znajomych z Finlandii dostała pracę, w której nie wykorzystuje języka fińskiego. Głównie jest to handel zagraniczny – wtedy przydały się głównie ich ojczyste języki, a znajomość fińskiego była jedynie plusem. Przyznaję jednak, że znajomość angielskiego to podstawowe minimum. Finowie także świetnie mówią po angielsku, więc konkurencja jest duża 😉

  7. Malwa

    Dziewczyny dziękuję za informacje ! Faktycznie czytałam, że biorą pod uwagę związki nieformalne. A tak w gwoli ścisłości to czy moj partner musi czekać te 3 miesiące żeby ubiegać się o pozwolenie na pobyt? Czy im szybciej tym lepiej? Pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
    • Justyna Maserak Autor wpisu

      Z tego co mi wiadomo, jeśli ma pracę, to dostaje pozwolenie na pobyt stały z marszu. Najpierw melduje się w urzędzie (Maistratti) lub przy załatwianiu karty podatkowej w urzędzie skarbowym (Vero). Karta podatkowa jest super ważna – trzeba ją dostarczyć do pracodawcy przed naliczeniem pierwszej wypłaty. W przeciwnym wypadku zostanie mu naliczone 60% podatku. Naliczoną nadwyżkę dostanie z fińskiego PIT dopiero za dwa lata, więc nie ma co czekać. Później z dokumentami meldunkowymi idzie się na policję (Poliisi), umawia na spotkanie w okienku lub rejestruje się na rozmowę przez internet i tam wydają pozwolenie. Od 2017 roku policja nie będzie już tego robić, tylko urząd do spraw imigracji (Migri). Ma na to 3 miesiące (obywatele UE mogą pracować bez pozwolenia na pobyt max. 3 miesiące w danym kraju), ale osobiście załatwiałabym jak najszybciej, bo lepiej mieć papierologię z głowy 😉

      Odpowiedz
      • Malwa

        Justyno , bardzo dziękuję Ci za pomoc . Mam nadzieję, że Finlandia okaże się dla nas przyjaznym krajem. My też dołożymy starań żeby tak było 🙂 Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu pięknych podróży!

        Odpowiedz
        • Justyna Maserak Autor wpisu

          Dziękuję bardzo! 🙂 My Wam również życzymy wszystkiego co najlepsze w Finlandii, a przede wszystkim wspaniałej przygody i szczęśliwego życia 🙂

          Odpowiedz
  8. Leszek

    Mam propozycję pracy w produkcji . Wysokość płacy 2500e brutto+ zapewniony nocleg i opłaty z nim związane. Z tego co mi pisał pracodawca podatek za mieszkanie doliczy mi do pensji. Czy to jest duże wynagrodzenie czy jednak nie? Pracodawca napisał że po 3 miesiącach będę mógł negocjować stawkę wynagrodzenia. Ile będę wydawał na jedzenie(raczej sam będę gotował) miesięcznie?

    Odpowiedz
    • Justyna Maserak Autor wpisu

      Witaj Leszku, jeżeli odchodzi Ci większość kosztów związana z zakwaterowaniem, to wydaje mi się, że nie jest to zła płaca.
      Dla jednej osoby z kosztami wyżywienia jesteś w stanie zamknąć się w 250 euro i nie będziesz musiał robić sobie dużych wyrzeczeń. Wraz z mężem przy eksperymentowaniu z kosztami życia bez problemu jadaliśmy za 120 euro miesięcznie w sumie na nas dwoje (w 2014) i jedliśmy całkiem przyzwoicie 😉

      Odpowiedz
  9. Anna

    Witam, może to aktualizacja na rok 2019, ale szczerze mówiąc – nie w Helsinkach – nie widziałam pokoju za 200 euro w Finlandii. Będąc w Finlandii (Satakunta) w parze, dzieliliśmy na pół koszt kawalerki za 650 euro. Ale nie każdy jedzie razem z kimś i wtedy jest już mniej wesolo – znam to z przykładów znajomych. Pomijając fakt, ze ciężko wynająć tu mieszkanie jeśli jest się obcokrajowcem bez historii dochodu w Finlandii. My braliśmy to co było znośne i właściciel zgodził się nam wynająć mimo braku historii kredytowej. Widziałam pokoje za 700-800 euro w Helsinkach, kolega w Espoo wynajmuje kawalerkę za 850, która nie ma standardu „linoleum wszędzie” oraz nową ładna kuchnie i uważa to za super cenę. Warto może w poście dodać, że Helsinki mają się do reszty Finlandii jak Nowy Jork do reszty Ameryki – Helsinki to metropolia, bardzo duze (terytorialnie) europejskie miasto, gdzie pracy jest więcej i płace są wyższe (oraz koszty utrzymania). Jest tam tez świetna komunikacja miejska i dużo możliwości wyboru – co się chce kupić, gdzie i za ile. Niestety rzeczywistość Finlandii poza Helsinkami, Tampere czy Oulu, nie ma się już tak różowo. Bez auta człowiek nie istnieje, zarobki są nizsze (wiele). 2500 na rękę uznawane jest za bardzo wysoką płacę (w fińskiej firmie, nawet dla inżyniera) a obcokrajowiec bez języka, jeżeli nie przyjeżdża już do pracy, może co najwyżej iść na kurs (jeżeli jest obywatelem UE, osoba spoza UE jeżeli nie jest w Finlandii z powodów „rodzinnych” to musi znaleźć pracę albo nie może tu zostać). Bez języka pracy się tu nie znajdzie. Tyle. Finlandia to nie jest jakiś raj, jest tu drogo, ja przyjechałam coś jednak odłożyć i takie 2500 na rękę to wcale nie było dużo. Nie mówiąc o tym ze poza Helsinkami dostępność świeżych warzyw i owoców jest bardzo kiepska – co tu dużo mówić. Wróciłam tymczasowo do Polski i cieszy mnie każdy dzień tutaj. Oraz lekarze, którzy na jęczmień w oku zapisują antybiotyk a nie mówią, żeby wziąć ibuprom i opuchlizna zejdzie … nie mówiąc o tym, ze w Helsinkach jest dużo szpitali i prywatnych przychodni, znajomy z kamicą nerkową w ostatniej chwili poszedł pod nóż, bo w naszym miasteczku lekarz kazał mu brać ibuprom i leżeć, co z tego ze ból nie do zniesienia… cieszę się, że komuś sie podoba w Finlandii ale to naprawdę nie kraj dla każdego i pobyt tam pozwolił mi docenić Polskę. Nie pracę w Polsce, bo to jest inna sprawa, ale wszystko co w Polsce jest łatwo dostępne i osiągalne. Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Justyna Maserak Autor wpisu

      Witaj Anno, bardzo dziękuję Ci za Twój komentarz. Podwójnie dlatego, że uaktualnia pewne sprawy, bo moje dane pochodzą z 2013 roku.
      Co do służby zdrowia – całkowicie się zgadzam, jest okropna! To jest element Finlandii, który mi najmniej pasował. Także trafiłam na kiepskich lekarzy, nie mówiąc już o tym, że podstawowe badania ginekologiczne wykonuje się nie u specjalisty ginekologa, tylko u lekarza pierwszego kontaktu, który niekoniecznie wie,, co robi. Zakładam, że z dostępem do pozostałych specjalistów jest podobnie, a przecież służba zdrowia nie jest całkowicie darmowa w Finlandii. Moi bracia i siostry imigranci także narzekali na lekarzy. Byli z bardzo wielu różnych stron świata, stąd mam pewność, że to nie są moje „widzimisię”.
      Dostępność pracy to także problem. Najłatwiej ją dostać po znajomości, no i język jest wymagany praktycznie wszędzie poza branżą IT pomimo tego, że niemal każdy Fin umie angielski. To także był dla mnie szok.
      Swoją przyszłość również wiążę z Polską, bo tu jednak czuję się najbezpieczniej. Mimo to bardzo ciepło wspominam Finlandię, a przede wszystkim Finów, których poznałam i szczerze polecam każdemu ten kraj. Zdrowemu, oczywiście 😉

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *