Ten zły święty Mikołaj – historia prawdziwa

Większość z nas gdy myśli o świętym Mikołaju, Dziadku Mrozie czy Gwiazdorze, ma przed oczyma burzę białych włosów, równie śnieżnobiałą brodę i czerwony strój rodem z reklam Coca-Coli. Czasem jest to obraz dobrodusznego biskupa, walczącego o miłość i dobro swoich podopiecznych. Do tego dochodzą nostalgiczne uczucia z czasów dzieciństwa związane z nerwowym oczekiwaniem na wymarzone prezenty. Jednakże nie zawsze i nie wszędzie święta kojarzone były ze szczęściem, spokojem, ciepłem i zapachem pysznego jedzenia. O dziwo, wiele tradycyjnych podań mówiących o świętym Mikołaju o jego odpowiednikach nie powala optymizmem. Zły święty Mikołaj? Czy to w ogóle możliwe, aby ten poczciwy starszy pan z białą brodą mógł być zły?

„Rare Exports: A Christmas Tale” – zły święty Mikołaj z Finlandii uwieczniony na filmie

Zacznijmy od najnowszych danych, jakie posiadamy w temacie. Całkiem niedawno, bo w 2010 roku, wszedł na ekrany kin film fińskiej produkcji o złym, nieumarłym Mikołaju odkopanym na górze Korvatunturi. Publika na wiele momentów w filmie reagowała śmiechem, choć gatunek filmu to horroro-thriller fantasy. Salwy śmiechu powodował dysonans pomiędzy obrazem świętego z XXI wieku, a tym z filmu, który wzorowany był na starych skandynawskich podaniach, w których trudno doszukiwać się choćby iskry dobra w postaci świętego.

Wioska Mikołaja
Wioska świętego Mikołaja w Rollo, żródło: Visit Rovaniemi

Joulupukki, czyli fiński (oryginalnie) zły święty Mikołaj, w dosłownym tłumaczeniu oznacza julską kozę. Imię to nadano mu nie na darmo, ponieważ według podań wyglądał nieco jak pan, czyli jak pół-człowiek pół-koza, a charakterystycznym elementem jego wyglądu były rogi. W zależności od regionu, mógł również nosić złotą maskę. Nie przynosił prezentów, za to porywał lub torturował niegrzeczne dzieci. Niecierpliwe i agresywne, stworzenia te żądały prezentów od dzieci, a jedyną ochroną przed nimi było odmawianie modlitw i odprawianie odpowiednich rytuałów. Mit o julskiej kozie jest wspólny dla większości narodów nordyckich. Nie do końca wiadomo, kiedy dokładnie doszło do gładkiego przejścia między negatywnym a dobrym Mikołajem. Zmiana ta została po części spowodowana przez Kościół Luterański, któremu nie podobały się pogańskie obrządki. Szybko skojarzono kozę z samym diabłem. Jedna z historii, które zapewne spowodowały zmianę dotychczasowych obyczajów, opowiada o dziewczynie, która tańczyła ze słomianym wizerunkiem kozy. Podczas tańca koza miała zamienić się w samego diabła. Natomiast mężczyzna, który chodził w przebraniu julskiego kozła miał zostać zabity przez samego Belzebuba, który wpadł w furię gdy dowiedział się, że ktoś próbuje go udawać.

Przyjęto, że święty Mikołaj pochodzi z Laponii, a dokładniej rezyduje w Rovaniemi. Choć oryginalnie mieszkał na wspomnianej wcześniej górze Korvatunturi, to teraz przyjmuje gości i interesantów w swojej wiosce w Rollo (Rovaniemi w slangu młodzieży z Helsinek). Oprócz tego, Mikołajowie przynoszą prezenty dzieciom bezpośrednio do domów Finów. Istnieją firmy, które zajmują się zatrudnianiem chętnych do sprawdzenia się w tej roli. Są to głównie osoby młode, zazwyczaj studenci, którzy chcą sobie dorobić. Tradycyjnie taki Mikołaj może spodziewać się ciepłego powitania okraszonego rozgrzewającym drinkiem. Z tego powodu, gdy Mikołajowie docierają do ostatnich klientów, często bywają już wstawieni.

Tradycyjnie wstawieni byli także gospodarze obchodów Kekri: Świąt Zbiorów w dawnej Finlandii, protoplasty Święta Bożego Narodzenia. Podczas tego święta zbierano się w miejscu upamiętniającym wszystkich przodków. Po podziękowaniach przodkom za opiekę rozpalano ognisko i ucztowano. Wszyscy goście dbali o to, aby gospodarz był odpowiednio pijany. Odpowiednio, ponieważ jego zachowanie w stanie upojenia alkoholowego było wróżbą na przyszły rok. Jeżeli był zalany, ale potrafił ustać na nogach, był to bardzo dobry omen. Ze sposobu, w jaki gospodarz chwiał się próbując ustać w pionie, wróżono zdrowe plony. Jeżeli jednak upadł, mogło to oznaczać, że przyszłoroczne zbiory będą nieudane.

Julskie kozy w Norwegii i Szwecji

Norweskie i szwedzkie odpowiedniki Joulupukki posłużyły jako podwaliny pod inne, ciekawe tradycje. Na norweskich choinkach czasem goszczą małe, zrobione z siana wizerunki kóz. Zarówno w Szwecji jak i w Norwegi, wsie wykonują nieco większe ich kopie, po jednej w każdej wsi. Taką kopię kozy chowa się w domu sąsiada, a gdy zostaje odnaleziona – w kolejnym sąsiadującym domu, dopóki koza nie zagrzeje choćby na chwilę miejsca w każdym z wioskowych domostw. Szwedzi poszli nawet o krok dalej – w jednym ze szwedzkich miasteczek, Gävle, postanowiono postawić wielkiego, słomianego kozła, aby przyciągnąć turystów. Pomysł szybko spotkał się z oporem niektórych członków społeczności. I tak koza miewa zapewnianą 24-godzinną ochronę, ponieważ przy najbliższej nadarzającej się okazji jej przeciwnicy spalają ją, potrącają samochodem lub wrzucają do rzeki. Historia biednej kozy jest na tyle fascynująca, że jej wzloty i upadki umieszczono na osi czasu. Moim ulubionym jest incydent z 2001 roku, kiedy to amerykański turysta podpalił kozę myśląc, że jest to w pełni legalna, lokalna tradycja 😉 Zresztą, kliknijcie i przekonajcie się sami, że szwedzka fantazja także nie ma granic.

Koza z Gävle
Koza niezgody, źródło: Wikipedia

Co ma do tego Dziki Gon?

Zadziwiająco dużo, jak się okazuje. Oryginalnie Dziki Gon był bandą zjaw-łowców, która przemierzała konno niebo w towarzystwie psów myśliwskich. Ujrzenie Dzikiego Gonu było zawsze złym omenem przepowiadającym różnego typu nieszczęścia. Można ich było ujrzeć od okresu Julu do tzw. Dwunastej Nocy (w zależności od tradycji, był to 5 lub 6 stycznia). Na czele orszaku myśliwskiego stał oczywiście Odyn na swym rumaku o 8 nogach – Sleipnirze. Nie wiadomo dokładnie, kiedy Odyn zaczął rozdawać słodycze i upominki dzieciom, zamiast straszyć ich różnymi plagami z tytułu stania na czele Dzikiego Gonu, ale ewentualnie tak się stało. Z tego powodu wielu badaczy mitologii uważa go za protoplastę dobrego świętego Mikołaja. Co ciekawe, celem Dzikiego Gonu nie było zaburzanie spokoju ludności, a odnalezienie miejsc spoczynku dla zjaw-łowców, polowanie na mitycznego dzika lub łapanie wróżkowych dziewic. Inne źródła mówią o tym, że poszukiwał kłamców, zagubionych podróżników lub kobiet i mężczyzn, którzy się zhańbili. Czasem Dziki Gon niszczył całe gospodarstwa, ale jeżeli zostawiło się mu podarunki, typu piwo, dał się on przebłagać. Wszystkim zainteresowanym polecam lepsze zapoznanie się z ideą Dzikiego Gonu, ponieważ temat jest obszerny i bardzo ciekawy.

Skandynawski zły święty Mikołaj Joulupukki nie jest jedynym złym świętym Mikołajem lub negatywnym elementem Świąt Bożego Narodzenia, jakie można znaleźć w mitologii. Wiele kultur także straszyło swoje dzieci niecnymi demonami i złymi duchami, które porywały niegrzeczne dziewczynki i niedobrych chłopców lub przynajmniej zostawiały im ziemniaki w butach zamiast prezentów. Raz towarzyszyły świętemu, innym razem pojawiały się jedynie w okolicach świąt i nie miały z nim za wiele wspólnego. Wbrew pozorom jest ich całkiem sporo, sama się zdziwiłam. Jeżeli jesteście zainteresowani, to zapraszam was do czytania jutro 🙂


Źródła i linki:

  • Paul Hawkins, Bad Santas: Disquieting Winter Folk Tales for Grown-Ups
  • Co to Jul? – Wikipedia
  • Dziki Gon – Wikipedia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *