Wbrew moim wcześniejszym oczekiwaniom, lapońska tundra tętniła życiem. Zewsząd dobiegały nas różnorakie, nieznane nam dźwięki. Najpierw tłumaczyliśmy sobie, że to pewnie ptaki żerujące w niskich, karłowatych zaroślach. Prędko okazało się, że byliśmy w błędzie. Niespodziewanie, tuż przed nami, trasą przebiegł mały, podobny do chomika gryzoń. Przebiegł to w sumie dużo powiedziane. On się pospiesznie przelewał pomiędzy kamieniami, ponieważ już zapobiegawczo zgromadził zapasy tłuszczu na zimę. We właścicielu nisko zawieszonego, pomarańczowo-czarnego ciałka rozpoznaliśmy leminga. Owy gryzoń z rodziny nornikowatych gęsto zasiedla obszary tundrowe. Tego dnia poruszaliśmy się bardzo wolno, ponieważ za wszelką cenę chciałam złapać leminga w obiektywie. Nasza droga na Halti obfitowała w pocieszne, żwawe lemingi.
Fotografowanie lemingów jest pewnego rodzaju wyzwaniem, gdyż szybko uciekają. Na szczęście droga na Halti oferuje wiele okazji do ich fotografowania. Najlepszym na to momentem jest ten, w którym ukrywają się w prowizorycznych schronieniach pod lub pomiędzy kamieniami. Takie norki nie są zazwyczaj głębokie, a lemingi co jakiś czas wystawiają pyszczki by sprawdzić sytuację na zewnątrz.
W Kuonjarjoki, jak również i w innych lokalizacjach na szlaku, z pieniędzy podatników wybudowano chatki dla turystów. Chatki bywają otwarte lub zamknięte, a czasami taka chatka przedzielona jest na dwie części, z której jedna jest otwarta dla gości. Aby skorzystać z chatki zamkniętej należy uiścić opłatę w odpowiednim urzędzie, który następnie udostępnia do niej klucze. Wszystkie takie przybytki wyposażono w mały aneks kuchenny z kuchenką gazową i akcesoriami, piece na drewno, ławki, stoły, łóżka. W pobliżu zawsze znajduje się źródło wody pitnej (zazwyczaj rzeka lub jezioro), składzik z drewnem i wygódka. Chatki służą jako noclegownie dla strudzonych wędrowców, suszarnie dla przemoczonych lub przystanki w drodze dla złapania tchu czy spożycia ciepłego posiłku. Goście mogą wpisać się do księgi gości, która znajduje się w każdym domku. Zdecydowana większość wpisów stworzona została przez Finów, ale znaleźliśmy też kilka napisanych po angielsku czy niemiecku. Z dumą pozostawiliśmy pierwsze ślady polskiej mowy na kartach księgi. Warto ją przeglądać nie tylko ze względu na rozrywkę – w takim zeszycie można znaleźć czasem przydatne informacje odnośnie szlaku czy zatrucia wody pitnej przez padłe zwierzę.
Ponadto na stoliku w chatce znaleźć można foldery informacyjne na temat szlaku, zwierząt, flory. Zawsze dołączone są do nich mapy i opisy wszystkich możliwych chatek. Niestety wszystko jest opisane po fińsku. Czasami turyści zostawiają swoje jedzenie, gdy mają go zbyt wiele. Popularne były makarony z sosem bolońskim. Zdarzały się także kartusze z gazem. Oprócz tego nieodzownym elementem tych przybytku jest regulamin, którego przestrzegają wszyscy wędrowcy.
Tak z daleka wyglądają lapońskie chatki dla turystów: sama chatka, składzik na drewno oraz wygódka z koszami do recyclingu śmieci.
Toaleta w pięknym otoczeniu lapońskiej natury…
Zasady panujące w lapońskich chatkach:
- 1. Otwarte chatki przeznaczone są dla turystów, narciarzy oraz pozostałych podróżników w celu wypoczynku lub jako noclegownia na czas od 1 do 2 nocy. Turyści z grup zorganizowanych mogą korzystać z otwartych chatek w celu wypoczynku jedynie za dnia. Prosimy, aby duże grupy w celu nocowania korzystały ze swoich własnych namiotów lub zamkniętych, rezerwowalnych chatek.
- 2. Firmy turystyczne nie mogą korzystać z otwartych chatek w celach noclegowych, ale mogą używać ich w celach wypoczynkowych za dnia, jeśli otrzymały pozwolenie od Nadleśnictwa. W przeciwnym wypadku zobowiązane są do korzystania z chatek zamkniętych lub prywatnych.
- 3. Jeżeli w chatce znajduje się folder informacyjny, to sugerujemy zapoznanie się z nim. Zawiera informacje dotyczące zasad panujących w chatkach oraz instrukcje użytkowania sprzętu. Folder zawiera także przydatne informacje odnośnie podróżowania w okolicy.
- 4. Sprawdź stan paleniska i pieca oraz pozbądź się popiołu z pieca w miejscu do tego przeznaczonym przed rozpaleniem ognia. Oszczędnie używaj zapasów drewna. Jeżeli w chatce znajduje się kuchenka gazowa – przeczytaj instrukcję jej użytkowania zanim zaczniesz jej używać.
- 5. Jeżeli jakość wody w punkcie poboru jest regularnie badana, to potwierdzona przez odpowiednie organy informacja o tym zostanie umieszczona w folderze. Zalecamy, by przegotowywać wodę pobieraną ze źródeł naturalnych i niesprawdzonych przed spożyciem.
- 6. Zrób miejsce dla podróżników przybywających po tobie, ponieważ ostatnie osoby odwiedzające chatkę mają prawo zostać w niej na noc. Nie przeszkadzaj tym, którzy są w chatce. Palenie jest zabronione. Zwierzęta mogą przebywać w chatkach o ile nie przeszkadza to pozostałym osobom.
- 7. Wpisz się do księgi gości. Wpisz w niej wszystkie ważne obserwacje oraz swój cel podróży.
- 8. Zanim opuścisz chatkę upewnij się, że jest w niej wystarczający dla kolejnych gości zapas porąbanego drewna. Również posprzątaj w środku i dookoła chatki. Opróżnij zbiornik na wodę, posegreguj śmieci oraz zamknij drzwi i okna.
Obowiązkowe wyposażenie chatki: piecyk.
Wyróżnione fragmenty tekstu są najważniejsze. Nie należy zostawać w chatkach dłużej niż dwie noce, a najważniejszą zasadą jest „first come – first go”. Oznacza to tyle, że gdy chatka jest pełna pierwsze osoby, które do niej przyszły muszą zrobić miejsce tym, którzy przyszli jako ostatni. Uprzejmym jest także przygotowanie drewna dla kolejnych gości jeśli już się skończyło. Nie każdy ma siły wieczorem na rąbanie drewna. Siekiera jest dostępna w każdym składzie na drewno.
„Ruska” w Meekonjärvi
W Kuonjarjoki zasnęliśmy bez problemu i obudziliśmy się wypoczęci. Na dzień trzeci zaplanowaliśmy, że przejdziemy 22 km do Pihtsusjärvi z przerwą w Meekonjärvi. Kamienisto-żwirową drogę poprzecinaną bagnami nadal umilały nam renifery i lemingi. Czasem na horyzoncie zawitał orzeł. Raz zmuszeni byliśmy przekraczać rzekę. Okazuje się, że w rzekach Laponii żyją ryby, a dokładniej pstrągi. Spotkaliśmy rybaka-amatora, który narzekał, że dzisiaj mu nie biorą. Sami widzieliśmy kilka pstrągów podczas przeprawy.
Meekonjärvi tonie w jesiennej czerwieni.
Nasza przerwa w trekkingu w Meekonjärvi okazała się strzałem w dziesiątkę. W drodze do Meekonjärvi przechodziliśmy przez most zawieszony nad krystalicznie czystą rzeką z wodą o nieco niebieskawym odcieniu. Tuż przy moście miała jeden ze swoich wodospadów. Uroku kaskadzie dodawał gładki kamień przypominający marmur, po którym przepływały hektolitry wody. Im bliżej do celu, tym więcej pojawiało się drzew, tym bardziej oko cieszyła ruska, czyli jesienna czerwień, którą uwielbiają Finowie. Jesienią w Laponii nawet liście brzóz, u nas zazwyczaj żółte, nabierają głębokiej, czerwonej barwy. Niedaleko naszego punktu na przerwę wprost z ziemi wyrastała piękna, niemal pionowa konstrukcja skalna – Saivaara. My niestety nie mieliśmy zbytnio na wspinaczkę po niej czasu, ale chętni mogą się na to pokusić, o ile będą mieli przy sobie gwarantujący bezpieczeństwo sprzęt bowiem wspinaczka po niej do najłatwiejszych i najbezpieczniejszych nie należy. Nie wątpię, że z jej szczytu rozpościera się zapierający dech w piersiach widok.
W dalszej części dnia, na szlaku pomiędzy Meekonjärvi a Pihtsusjärvi podziwialiśmy majestatyczny wodospad Pihtsusköngäs. W jego pobliżu trafiliśmy na doskonale maskującego się ptaka – pardwę górską. Ten rozczulający ptak nie przepada za lataniem. Jego strategią obronną jest ucieczka na kamienie, na których, jeśli się nie rusza, jest niemal niewidoczny. Na zimę pardwa zmienia kolor swojego upierzenia na biały. Oprócz tego w Laponii, ja również w całej Finlandii, spotkać można kuzyna borsuka – rosomaka. Nam nie było dane natknąć się na tego drapieżnika, czego nie do końca żałujemy. Wszak jest to straszny uparciuch, który swą zaciekłością jest w stanie pokonać niedźwiedzia! W Pihtsusjärvi rozbiliśmy namiot i przespaliśmy się przed kolejnym dniem – dniem, w którym zdobyliśmy Halti.
Przepiękna rzeka, która urzekła mnie swymi barwami i estetyką.
Pardwa w kolorach maskujących.