Nie ma co owijać w bawełnę – kolej ukraińska jest specyficzna, co (broń Boże!) nie oznacza, że zła. Wręcz przeciwnie: jest niesamowicie urokliwa i warta każdej ceny, ponieważ jest to przygoda sama w sobie.
Pamiętam, jak pierwszy i ostatni raz w życiu wracałam z Sylwestra z PKP. Na trasie Wrocław – Poznań panował taki tłok, że palca nie dało wcisnąć pomiędzy poupychanych ludzi. Gdy podstawiano dodatkowy wagon (tak, to jest możliwe!), podróżni podbiegali do niego zanim został jeszcze podłączony i wsiadali. Inni, gdy wagon podstawiony został na peron, wsiadali doń przez okna. Byłam jednym z nielicznych, którym udało się siedzieć. Nie, nie weszłam do przedziału przez okno. Właśnie wtedy, w zacisznym wagonie, zabarykadowanym przez ludzkie ciała, w ruch poszły pierniki, kiełbasa, jabłka, czekolady i flaszka, a także historie podróżnych, z którymi się dzieliło tym dobrodziejstwem. Mniej więcej tak wyglądają podróże koleją ukraińską! Oczywiście, nie tylko w takich okolicznościach można pić z nowo poznanymi ludźmi w PKP, ale to już zupełnie inna historia…
Ukraiński „Tunel Miłości” w Klewaniu (źródło: dailymail.co.uk)
Obalając stereotypy
Zanim przybliżę Wam co dokładnie spotkało mnie w ukraińskim pociągu oraz w jego okolicach, obalę kilka przykrych stereotypów, na jakie można natknąć się w Internecie podczas poszukiwania przydatnych informacji. Niezainteresowanym polecam przejście dalej, pozostałych serdecznie zapraszam do czytania.
- Kolej ukraińska jest monopolistą na rynku, przez co ceny są dyktowane z góry i nie ma innych przewoźników – nie dajmy się zwariować, PKP też jest monopolistą, tylko dla niepoznaki podzieliło się na osobne spółki.
- Tabor kolejowy jest przestarzały – w Polsce większość wagonów też nie trąci nowością, lecz przewoźnicy w obu krajach starają się systematycznie to zmieniać. Ponadto, wagony, choć stare, są zadbane i czyste – nie ma się do czego przyczepić.
- Biletów zazwyczaj nie ma – każdy, kto kupuje bilet na ostatnią chwilę, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym powinien liczyć się z taką sytuacją. Można to rozwiązać w inny sposób niż kolejkowanie do kasy, bezstresowo, ale o tym za chwilę.
- Pracownicy są bardzo nieuprzejmi – nie przydarzyła mi się sytuacja podczas pobytu w Ukrainie, aby jakikolwiek pracownik był nieuprzejmy – Ukraińcy są bardzo przyjacielscy i pomocni. Każdy chce zarobić, po co zniechęcać potencjalnego klienta?
- Pracownicy nie znają obcych języków – dogadać się można po ukraińsku i rosyjsku, a to o jeden język więcej niż w kasie PKP, gdzie do obcokrajowca mówiącego po angielsku krzyczy się po polsku (DOKĄD CHCE PAN BILET?!). Można też zetknąć się z komisją doradczą, w której kilka osób próbuje łamanym angielskim i na migi pokazać coś zagranicznemu klientowi. Jeżeli nie chcesz uczyć się miejscowego języka – radzę wybierać wycieczki zorganizowane.
Kolej parowa (źródło: flickr.com)
Informacje praktyczne
Uwierzcie mi, nie taki diabeł straszny, jak go niektórzy malują. Jeżeli boicie się, że się nie dogadacie w kasie podczas zakupu biletów – możecie kupić je on-line (poniżej linki). Gdy otrzymacie potwierdzenie zakupu, musicie wydrukowane okazać je w specjalnym okienku na dworcu, w którym otrzymacie bilety. Przewodnik przed wejściem do wagonu nie zaakceptuje wydrukowanego potwierdzenia, konieczne są bilety. Warto też przyjść na dworzec z wyprzedzeniem, gdyż kasy obsługują tak samo szybko jak w Polsce, podróżnych równie wielu.
Lwów ma doskonałe połączenia dalekobieżne z Krymem, Odessą, wschodem kraju. Należy jednak wziąć pod uwagę, że są to połączenia wyjątkowo oblegane. Jeżeli ktoś planuje urlop w sezonie wakacyjnym, to radzę mu kupić bilety na kilka miesięcy przed nim, gdyż miesiąc przed będą już wyprzedane.
Jedną z największych bolączek kupowania biletów na ukraińskie pociągi przez internet jest niedostosowanie polskich banków. A może niedostosowanie ukraińskiego systemu zakupu? Trudno polemizować. Nie zmienia to jednak faktu, że z polskim MBankiem nie byliśmy w stanie dokonać zakupu. Warto zatem sprawdzić o wiele wcześniej, czy płatność jest możliwa, a jeżeli nie – skontaktować się z infolinią banku i rozwiązać problem.
Co mnie zaskoczyło?
Zaskoczeniem była dla mnie płatna poczekalnia, którą odkryliśmy w oczekiwaniu na pociąg. Choć kosztowała tylko dwie hrywny od osoby, to prawie nikogo tam nie było. Trzeba jednak zaznaczyć, że „mucha nie siada”, gdyż była czysta i schludna. Głodny podróżny mógłby zakupić coś ciepłego do zjedzenia, a zziębnięty – ogrzać się kubkiem gorącej herbaty czy kawy.
Różne rzeczy się przewozi, różne… 🙂
Pociąg podstawia się na peron dość wcześnie. Każdy wagon objęty jest opieką tzw. przewodnika, który dba o podróżnych i kontroluje bilety. Kontrola biletów w wydaniu ukraińskim wygląda także inaczej, niż ta w Polsce: przewodnik kontroluje bilety przed wejściem do wagonu i zabiera je. Może to powodować pewne nieporozumienia między podróżnymi. Jeżeli ktoś pomyli swoje miejsce, to trudno jest cokolwiek komukolwiek udowodnić, gdyż dowody trzyma w swych dłoniach przewodnik. Kiedyś koleje ukraińskie wydawały podróżnym wyłącznie bilety imienne, co rozwiązałoby tego typu problemy. Teraz jedynym wyjściem z sytuacji jest kompromis lub decyzja przewodnika.
Przewodnik, oprócz kontroli biletów ma też inne obowiązki. Przynosi pościele w wagonach z kuszetkami (to chyba ogólnoświatowy standard), włącza/wyłącza radio w wagonie, poinformuje o rozkładzie jazdy i stacjach, zrobi i przyniesie herbatę, sprzedaje piwo, podobno jest w stanie załatwić wódkę, doniesie na robiącego raban podróżnego Milicji (siedzącej w pierwszym wagonie), będzie palił w piecu wagonu. Tak, ukraińskie wagony z kuszetkami i woda w nich ogrzewane są przez piec węglowy. To dlatego, nawet jak jest za gorąco, nie wypada otwierać okna – przewodnik ciężko pracuje nad tym, aby w wagonie było ciepło i oczekuje szacunku dla swojej pracy.
W pociągu nie można pić alkoholu. Jednakże, przepisy to jedno, a życie to drugie. Wszyscy radośnie pociągają wódkę z butelek i kieliszków, i nikogo to nie obchodzi. Zagrycha i zapojka też są przygotowane, ale jeżeli komuś się skończyła – bez obaw! Na każdym dłuższym przystanku stacjonują babuszki – panie, które sprzedają swoje wyroby i płody rolne podróżnym, na zimno i na ciepło, na słono i na słodko, czego tylko dusza zapragnie! Za rozsądną cenę, profesjonalnie niczym w bufecie. Czy jedliście kiedykolwiek racuchy z nadzieniem ziemniaczanym? Ja pierwszy i, jak na razie, jedyny raz w życiu – były bardzo dobre!
Plackarta (źródło: wadi.pl)
Należy podkreślić, że na długich trasach dostępne są tylko wagony z kuszetkami w trzech klasach: lux (dwie osoby, przedział zamykany), kupe (cztery osoby, przedział zamykany), plackarta – i tu niespodzianka! Bo plackarta to miejsca w kuszetkach bezprzedziałowych w wagonie wieloosobowym. Niesamowite przeżycie dające jedyną w swoim rodzaju możliwość wglądu w kulturę Ukrainy z opcją aktywnej integracji! Choć sami niechętni byliśmy zaczepianiu ludzi i integracji, to ciężko było tego uniknąć. Ukraińcy nie tylko znają polskie piosenki („Żono moja, serce moje, nie ma takich…” itd.), ale też rozpoznają bez problemu język polski. Korzystając z okazji, że w przedziale jadą Polacy, jeden z Ukraińców podszedł do nas z prośbą o radę – używał portalu tablica.pl i chciałby kupić tam ciągnik. Pod jaką kategorią powinien szukać?
Dróżnicy nie są zjawiskiem unikalnym dla Ukrainy. Za czasów mojego dzieciństwa bardzo wielu pracowało jeszcze w Polsce. I choć w moim kraju rodzinnym niemal wszystkich dróżników zastąpiono automatami, to Ukraina pełna jest osób piastujących te stanowiska. Nie zdziwcie się też, że zaraz po ruszeniu ze stacji, toalety są pozamykane. Ukraińcy dbają o czystość swoich torów w miastach – dopiero po wyjeździe z terenu zabudowanego przewodnik otwiera toalety.
Momenty zaskoczenia towarzyszyły nam również na Krymie, który był stacją docelową naszego pociągu z Lwowa. O tym w szczegółach opowiem za tydzień, lecz już dzisiaj gorąco zapraszam do czytania!
Przydatne linki:
- Zakup biletów kolejowych dla leniwych i niedoświadczonych (ktoś zrobi to za Ciebie i wyśle pocztą za opłatą) plus kilka przydatnych informacji dla tych, którzy nie podróżują często jakąkolwiek koleją – Nieznana Ukraina, wadi.pl (ze zdjęciami wagonów i przedziałów, POLECAM!)
- Zakup biletów – opcja 1, opcja 2
- Rozkład jazdy
- Inne przydatne informacje kolejowe, np. kontrola graniczna i celna